W ciągu tych kilku tygodni które do tej pory przeżyłem w Kanadzie, wydarzyło się już tyle udanych momentów, że z pewnością będę z uśmiechem na twarzy wspomianał tę północnoamerykańską eskapadę.
Naszła mnie ta myśl dzisiaj, kiedy wieczorową porą siedzieliśmy z Mikołajem na przystanku czekając na autobus. Właśnie kończył się dzień naszej solidnej pracy w miejscowości Delta znajdującej się pod Vancouver. Mieliśmy za zadanie umyć pewnym Kanadyjczykom dom. Nie będę wchodził w szczegóły jakich technik używaliśmy, w każdym razie, był to pierwszy raz kiedy czyściłem zewnętrzną stronę domu. Za nami bardzo gorący i słoneczny dzień. Spracowaliśmy się niemiłosiernie, ale udało się. Siedząc na przystankowej ławeczce, jedliśmy krakersy i kawałki żółtego sera, które na drogę starannie zapakowała dla nas w plastikowe woreczki pani domu. Po długich godzinach pracy byliśmy szalenie głodni i pałaszowanie krakersów sprawiało nam dziecinną radość. Pomimo tego, że byliśmy już całkowicie opadnięci z sił, nasze ciuchy były przemoczone i brudne, a na dłoniach było widać ślady odcisków, nie opuścił nas dobry humor. Musieliśmy wyglądać nietypowo dla tamtejszego otoczenia, gdy wchodziliśmy do autobusu ubrani w kalosze, trzymając robocze rękawice i śmiejąc się jak przysłowiowy głupi do sera. Gdy już rozsiedliśmy się w autobusowych fotelach, poczułem jak bardzo mój organizm potrzebował odpoczynku. Nikt już nic nie mówił, ale wiedzieliśmy, że był to udany dzień.
Podejrzewam, że każdy zna to uczucie. Są to takie momenty, w których człowiek jest całkowicie wycienczony, w pozytywny sposób, i nawet kilka łyków wody ma na niego kojące działanie. W naszym przypadku, uczucie radości potęgowała satysfakcja z wykonanej pracy. W tej chwili byłem zdecydowanie po stronie osób które uważają, że praca jest nieodzownym elementem życia każdego człowieka. Z teorii motywacji, są to tzw. ludzie Y, którzy w przeciwieństwie do ludzi X, czerpią przyjemność z pracy samej w sobie i, aby ją dobrze wykonać, nie potrzebują szczególnych motywatorów.Nie potrzebują także nikogo kto by ich do wykonywania pracy zmuszał. Był to moment w którym czułem się jak człowiek Y.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz